„Ta gra sprawia, że budzisz się w
środku nocy drżąc z przerażenia.” – tak o grze Aliens versus Predator w 1999 roku pisał The Times. Dziś można tę
opinię śmiało powtórzyć w odniesieniu do najnowszej produkcji osadzonej w tym
uniwersum. Chodzi oczywiście o grę Alien:
Isolation.
Akcja
gry rozpoczyna się w roku 2137 (15 lat po wydarzeniach z filmu Obcy – 8 pasażer Nostromo). Wcielamy się
w córkę Ellen Ripley, Amandę, której celem jest dowiedzenie się co stało się z
jej matką. W tym celu zgadza się wyruszyć na stację Sevastopol, na której
pokładzie znajduje się odratowana ze statku Nostromo, czarna skrzynka. Niestety
życie nigdy nie jest tak piękne jakbyśmy sobie tego życzyli i Amanda bardzo
szybko staje się zakładniczką tajemniczego statku, na którym walczyć będzie o
przetrwanie. W grze pojawiają się zarówno ludzie(chociażby członkowie naszej
rozbitej załogi), jak i androidy, no i oczywiście sam Obcy. Nie oznacza to, że
wyłącznie stwór jest zagrożeniem dla gracza. Stacja Sevastopol ogarnięta jest
bowiem psychozą wywołaną działalnością żądnego krwi kosmity oraz androidów,
które obróciły się przeciwko swoim panom i sieją zniszczenie. Tyle z rysu
fabularnego ponieważ nie chciałbym popsuć zabawy tym, którzy nie mieli jeszcze
okazji zagrać. Tym, którzy już zdążyli stwierdzić, że fabuła jest słaba pragnę
tylko przypomnieć, że to przetrwanie, napięcie i strach jest w tym przypadku
najważniejsze.
Pominę
formalności związane z tym kto, co, w grze zrobił i za co był odpowiedzialny,
skupię się na tym co spodobało mi się najbardziej i co moim zdaniem sprawia, że
ta produkcja ma szansę być najlepszą grą tego roku. Od pierwszego momentu widać
wyraźnie, że twórcy sugerowali się wspomnianym już przeze mnie filmem Ridleya
Scotta z 1979[1]
roku, a więc pierwszym pomysłem na Obcego, który tak cudownie wsparł swoją
wizją Hans Rudolf Giger[2].
Ujawnia się to nie tylko w wyglądzie pomieszczeń i wszelkich znajdujących się w
nich elementów, ale również w wyglądzie ludzi(ubiory, narzędzia etc.) oraz samego
potwora, który jest wierną kopią tego z filmu. Również dzięki temu rzucającemu
się w oczy nałożeniu na siebie elementów z filmu z roku 1979 i elementów z gry
możemy wykluczyć inspiracje filmami Jamesa Camerona czy Davida Finchera –
twórcy stanowczo postawili na pierwowzór i moim zdaniem trafili w samo
sedno(podobnie jak niegdyś zrobił to Scott)[3].
To
wierne oddanie wyglądu sprawia, że Alien:
Isolation możemy potraktować niemalże jak interfejs do filmu Scotta. Dzięki
doskonale oddanej grafice gracz może zapomnieć, że ma do czynienia z grą i
zatracić się w filmowym uniwersum. Ten niesamowity, silnie odczuwalny przeze mnie
efekt dał mi możliwość jeszcze lepszego współgrania z programem. Dzięki temu
sama sugestia, że gdzieś w pobliżu może być Obcy (dźwięki statku, odgłosy
kroków, plamy krwi, cienie etc.) sprawiała że włosy stawały mi dęba i
nieruchomiałem w fotelu. Psychoza o której wcześniej pisałem udziela się nie
tylko przy konfrontacji z głównym przeciwnikiem Amandy, ale również przy
spotkaniach z ludźmi i androidami. Czasem bardzo ciężko się domyśleć kto chce
nam pomóc, a kto po prostu zabić. Tytułowy Obcy porusza się szybko i doskonale
wtapia się w scenerię statku. Potrafi zaatakować będąc o krok od niczego nie
świadomego gracza. Zdarzyło mi się, że złapał mnie w trakcie zapisywania gry,
co tym bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że na Sevastopolu nie ma
bezpiecznych pomieszczeń. W tej grze strach ma wiele oblicz, a śmierć przychodzi
szybko, brutalnie i niespodziewanie. Takie zmasowanie przeciwieństw jakie
musimy pokonać – warto zauważyć, że nie koniecznie trzeba przy tym używać
przemocy[4] –
sprawia, że przed graczem otwiera się sporo losowych możliwości wybrnięcia z
zagrożenia. Nie sposób dzięki temu zapomnieć, że mamy do czynienia z grą typu
survival – horror na naprawdę wysokim poziomie. Niczym w dobrym filmie:
elementów wytchnienia nie będzie zbyt wiele, a napięcie będzie stale rosło.
Gracze
i krytycy spierają się na temat tego, czy gra jest liniowa i czy pojawienie się
Obcego jest związane z losowością, czy z góry zaplanowane. Nie chcę nikomu psuć
radości z gry i dlatego przemilczę ten temat. Pragnę zauważyć tylko, że jeżeli
czekaliście na tę grę tak długo jak ja(to znaczy od premiery ostatniej dobrej
gry w tym uniwersum: Aliens versus
Predator), to tego typu dywagacje w żaden sposób nie są w stanie zepsuć wam
zabawy…nie radzę jednak zbyt swobodnie biegać po korytarzach Sevastopolu. Niepewność, strach, ciemność i świadomość, że "w kosmosie nikt nie usłyszy twojego krzyku", a mama najwyraźniej kłamała mówiąc, że potworów nie ma, sprawiają, że Alien: Isolation będzie pozycją numer jeden dla każdego fana Obcego.
Ocena: 6/6
[1]
Film Obcy – 8 pasażer Nostromo był przełomem w odniesieniu do gatunków horroru
i science fiction. Wcześniej filmowcy ukazywali przyszłość lotów kosmicznych
jako coś w miarę bezpiecznego, sterylnego wręcz – wnętrza statków chociażby. W
Obcym, Scott i Giger rzucają swoich bohaterów w ciemne, wilgotne, często brudne
pomieszczenia. Demoniczność tego nowego, mrocznego świata doskonale oddają
wielkie kosmiczne ładownie skonstruowane na podobieństwo budowli z gotyckich
horrorów. Kosmos nie jest już bezpiecznym miejscem, ale czymś nieznanym i nie
pewnym; staje domeną, w której człowiek nie znajduje siebie jako odkrywcy, ale
rozbitka walczącego o życie.
[2] Hans Rudolf Giger, ur. 5 lutego 1940 w Chur(Szwajcaria), zm. 12 maja 2014 w Zurychu. To dzieki temu wyjątkowemu twórcy możemy podziwiać postać Obcego(ksenomorfa). Polecam również oficjalne linki z pracami artysty:
http://www.hrgiger.com/
https://giger.com/gigerframeset.php
http://www.hrgiger.com/
https://giger.com/gigerframeset.php
[3]
Myślę, że twórcom Alien: Isolation
udało się powtórzyć sukces odbioru Obcego przez widza – w przypadku gry, gracza.
Do wywołania poczucia strachu u gracza wystarczy dzięki temu sama świadomość
tego, że kultowy stwór czaić się może za każdymi zamkniętymi drzwiami, śluzami
i za każdym rogiem pokręconych korytarzy statku Sevastopol, który doskonale
zastępuje filmowego Nostromo.
[4]
Gracz ma do wyboru kilka rodzajów broni i niekonwencjonalnych wynalazków na
które znajdujemy patenty, ale pamiętać trzeba, że nie służą one do anihilacji
Obcego. Mogą go jedynie spowolnić dając czas na ukrycie się, lub odstraszyć(nie
zdarzyło mi się). Fakt, że nie mamy szans na zniszczenie naszego głównego
przeciwnika tylko napędza grozę jaka towarzyszy nam od pierwszych minut
pojawienia się na Sevastopolu.
Hej. Fajna recka. Masz dobry styl, przyjemnie sie czyta. Podoba mi sie rzetelność i układ recenzji. Prawdę mówiąc horrorów nie lubię i nie oglądam ( no chyba że w klimacie dark sf) więc bardziej czekam na jakieś recenzje gier albo innych gatunków filmowych.
OdpowiedzUsuńCo do samego bloga: szczerze polecam wordpress. Albo zrób coś z układem bo dla mnie jest mało przejrzysty. Widziałbym archiwum jakie masz - to jest ok ale do tego podział na np recenzje growe/horrory/sf itd. Jeszcze jedno. Jak przeglądam blog często zwracam uwagę na komentarze innych. Tutaj tego nie widze. Jesli na stronie głównej jest calutka recenzja to nie widzę sensu kliknąć w post żeby zobaczyć komentarze.. mam nadzieję że pomimo chaotycznego napisania wiesz o co mi chodzi.
Myślę, że fajnie byłoby gdybys wystawiał recenzowanym pozycją ocenę oraz w części o sobie pisał jakie filmy lubisz i co w nich cenisz.
Podziwiam chęć pisania bloga. Sam próbuje ale jakoś z mizernym skutkiem. Widzę, że dobrze Ci to wychodzi więc tak trzymać. Powodzenia i jak mawia rada z xcom:enemy within - będziemy Cię obserwować.
Fixer
Dziękuje za rady i dobre słowo. Na razie się wszystkiego uczę, a czas mi nie pomaga więc małymi kroczkami będę się starał coś poprawiać, no i naturalnie pisać więcej i bardziej regularnie. Wkręciło mnie to, ale to zarówno plus jak i minus - czasem chcę zbyt wiele zrobić i się gubię. Ogarnę się :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam