Na
pytanie „czy jesteśmy gotowi na superbohaterów?” starało się odpowiedzieć już
mnóstwo ludzi, którzy skrupulatnie analizowali wszelkie komiksowe uniwersa, a
także sami ich twórcy. Z problemem odpowiedzialności za swoje czyny i
konsekwencji jakie one niosą zetknęli się już niemal wszyscy Marvelowscy, i nie
tylko, bohaterowie. Temat ten przerabiała już Fantastyczna 4, X-Men, ostatnio
także Batman i Superman. Wreszcie przyszedł czas by przed tą ważką kwestią
stanęła ekipa Avengers. W najnowszym filmie braci Russo doświadczymy boleśnie
konfliktu jaki zawsze ma miejsce gdy niepewna swojej przyszłości ludzkość musi
nauczyć się żyć z innością superbohaterów na własnym podwórku, zwłaszcza gdy
sytuacja zaczyna się komplikować i sami już nie wiemy czy rzekomi półbogowie
bardziej nam pomagają, czy szkodzą?. Jak mawiał wujek Ben: z ogromną siłą wiąże
się ogromna odpowiedzialność. To motto mogłoby stać się motywem przewodnim dla
filmu Captain America: Civil War,
jednakże kryje się za nim coś jeszcze – poważne podejście do kwestii granicy po
której przekroczeniu superbohater, może z łatwością stać się superzłoczyńcą. Do
tych fundamentalnych motywów jakie pojawiają się w filmie dołączyłbym jeszcze
przemyślenia o tym, czy nasi idole są naprawdę zdolni krwawić, a jeśli tak to
czy jest to cecha, która ich osłabia, czy wzmacnia w oczach przeciętnego
człowieka, któremu nie dane było otrzymać super mocy? Jeśli bowiem spojrzymy na
herosów jako na naszą ostatnią nadzieję w momencie światowego kryzysu, to fakt,
że krwawią – co za tym idzie, można ich zabić – nie poprawia naszej pewności w
obliczu końca świata. To tytułem wstępu są jedne z ważniejszych rzeczy, które w
ferworze wybuchów, bijatyk i zapierających dech w piersiach popisów
kaskaderskich mogą umknąć widzowi podczas oglądania Civil War.
Najnowsza
superprodukcja sięgająca po jedne z najważniejszych wydarzeń w świecie Marvel
Universe przebiła epickością i efektywnością wcześniejsze filmy z tej
kategorii. Widzowie będą mieli szansę zobaczyć walki o jakich zapewne myśleli
„jakby to było gdyby…”. Do załóg żelaźniaka i pakera dojdzie paru
nowych-starych znajomych przez co cały obraz nabierze miłego w odbiorze polotu
i lekkości. Żarty Spider-Mana(Tom Holland) i Ant-Mana(Scott Lang) rozładowują
nieco napięcie, jednak nie do tego stopnia żeby Stark(Robert Downey Jr.) i
Rogers(Chris Evans) nie mieli chęci i okazji do sprawdzenia swojej siły na
sobie. Miło również popatrzeć na prężenie się Czarnej Wdowy(Scarlett Johansson), czy triki Scarlet Witch(Elizabeth Olsen). Do tej wesołej gromadki dojdzie także samotny mściciel - Czarna Pantera(Chadwick Boseman), który sądząc po dotychczasowych dokonaniach duetu Disney-Marvel, doczeka się pewnie w przyszłości własnego filmu. Położono w końcu nacisk na przyjaźnie i pogłębiono relacje między postaciami, co tylko dobitniej podkreśla konflikt jaki stanie się ich udziałem. Avengers w końcu dostaną
solidny wycisk i staną przed dorosłymi decyzjami, ale czy to wystarczy żeby
wykrzesać z dość oklepanego schematu coś więcej niżeli starcie monstrualnych
ego?
Captain America: Civil
War to
naładowane wartką akcją i świetną zabawą, 146 minut porządnego
superbohaterskiego kina, które powinno zadowolić zarówno tych znających się na
temacie widzów, jak i laików. Nie byłbym jednak sobą gdybym nie wspomniał o tym
co zaczyna boleśnie sprowadzać tego typu filmu na ziemię. Przykry fakt jakiego
ciężko nie odczuwać, stanowiący o tym, że sama forma tych filmów zaczyna już
pomału przypominać bardziej sitcom niż poważną produkcję. Jeśli do tego dodać
fakt, że ich poziom „intelektualnego zaangażowania widza” nie wykracza wiele
poza proste kino atrakcji, otrzymujemy w gruncie rzeczy niezwykle kosztowny,
efekciarski – w złego tego słowa znaczeniu – i pusty w sensie znaczeniowym
obraz, który może zostać dobrze zapamiętany jedynie przez najbardziej
zagorzałych fanów: a i tu rodzi się pytanie, czy fanów komiksów, czy wyłącznie
filmów?
Niemniej jeśli do tej
pory nie nużą Was te kosztowne, efekciarskie fikołki produkowane już niemal na
Fordowską skalę przez Fabrykę Snów, to gorąco polecam obejrzenie Captain America: Civil War.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz