wtorek, 6 października 2015

Jesus Christ Superstar w Łódzkich plenerach



            O legendarnej rock operze napisano teoretycznie już chyba wszystko, dlatego nie będę powtarzał encyklopedycznych informacji, które każdy z Was może bez problemu znaleźć. Skreślę za to kilka słów na temat mojego własnego odbioru widowiska i naturalnie polecę je Wam do jak najszybszego obejrzenia. Będziecie mieli tę możliwość w najbliższym czasie, gdyż Jesus Christ Superstar będzie wystawiana ponownie na deskach Teatru Muzycznego w Łodzi w dniach 9-11 października. Tego po prostu nie możecie przegapić!



            Po pierwsze sztuka oglądana na żywo robi nieporównywalnie większe wrażenie do filmu Jewisona z 1973 roku. Nawet odgrywana w Łódzkich plenerach, w pasażu Schillera, rzucała na kolana. Ujmę to tak: po obejrzeniem tej sztuki na żywo, film, który być może jak ja widzieliście przed jej obejrzeniem, po prostu znika z pamięci. Bądźcie zatem gotowi na ucztę wrażeń jaką z całą pewnością zafunduje wam kunszt aktorów i widowiskowość samego przedsięwzięcia, które na deskach teatru będzie wyglądało zapewne jeszcze lepiej. W przypadku spektaklu na żywo również siła oddziaływania na widzów jest o wiele większa. Odsłony jaką Łodzianie mili okazję oglądać pamiętnego 2 października, nie powstydziłby się nawet Broadway. Nie umniejszając temu co widziałem, mogę sobie tylko wyobrażać jak cudownie musi to wyglądać za oceanem…
Uniwersalność Jesus Christ Superstar i forma w jakiej opowiada się nam o ostatnim tygodniu z życia Chrystusa, sprawdza się nieprzerwanie od wielu lat. Ta historia podczas wspólnego oglądania po prostu łączy pokolenia. Forma nie tylko wzmacnia ten związek, ale sprawia, że opowiadanie staje się atrakcyjne i co najważniejsze, zrozumiałe dla każdego. Stojąc tam i przyglądając się temu, z niekrytym zachwytem, pomyślałem sobie, że ludzie chętniej słuchaliby opowieści z Pisma Świętego, gdyby podać im je w takiej właśnie formie.



            Największe wrażenie zrobiły na mnie wejścia Jezusa i Judasza, oraz spokojne wystąpienia Marii Magdaleny. Z pewnością nie zapomnicie również fragmentu z Herodem, oraz słynnych Jesus Must Die i Superstar. Chwała należy się zaprawdę WSZYSTKIM aktorom, którzy energicznie, z niesamowitym zaangażowaniem i uczuciem odegrali swoje role. Potwierdza to fakt, że publiczność nie dała im spokojnie przechodzić od sceny do sceny i musieli oni zawsze chwilę czekać na ucichnięcie braw – zasłużonych naturalnie za każdym razem. Dodatkowym faktem przemawiającym za świetnością Polskiej wersji jest to, że została ona nagrodzona Złotą Maską za najlepsze role wokalno-aktorskie w minionym sezonie.
Na koniec, przy okazji tego tekstu pragnę podziękować Teatrowi Muzycznemu w Łodzi, oraz Łódzkiemu Centrum Wydarzeń. Był to pierwszy plenerowy spektakl, który obie instytucje zrealizowały wspólnie i mam nadzieję, że ten mariaż będzie rozwijał się w dalszym ciągu zapewniając Łodzianom podobne, cudowne, niezapomniane przeżycia. Dobra robota i zarazem piękne otwarcie sezonu dla Teatru Muzycznego.




Wszystkich natomiast gorąco zachęcam do obejrzenia rock opery Jesus Christ Superstar na żywo. Prawdziwym grzechem byłoby to przegapić…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz